niedziela, 19 kwietnia 2015

KAWA Z KOGLEM MOGLEM

Dziś postanowiłem przygotować małe co nieco. Jestem fanem słodkości przygotowanych z żółtek. Adwokat? Tak! Zabajone? Nie odmawiam! Nie może więc zabraknąć w tym towarzystwie smaku dzieciństwa - kremu kogel mogel. Jest to prosty i cudowny deser, a także wspaniała baza do różnych eksperymentów. Dziś postanowiłem połączyć go z mocną, aromatyczną kawą.

Składniki: 

1 żółtko 

3-4 łyżeczek cukru pudru 

1/3 laski wanilii 

dwie filiżanki wody mineralnej 

4-5 łyżeczek kawy   

Zaczynam od ukręcenia kremu. Robię to w najfajniejszy sposób, czyli ucieram łyżeczką żółtka z cukrem w kubku. Kiedy krem jest już puszysty, odcinam kawałek wanilii (ok. 1/3 laski), kroję go wzdłuż i czubkiem noża wydobywam ten wspaniały miąższ. Przekładam go do kubka i jeszcze chwilę całość energicznie kręcę. Muszę się bardzo pilnować, aby od razu nie pochłonąć tej pyszności.
Żeby odegnać tą myśl zabieram się za kolejny ważny składnik, jakim jest kawa. Do tygielka wlewam dwie filiżanki wody i stawiam całość na małym gazie. Zanim woda się zagotuje zdążę zmielić kawę. Do gorącej wody wsypuję 5 czubatych łyżeczek kawy.  Zależy mi na uzyskaniu gorzkiego, mocnego naparu, ponieważ czeka na niego super słodki kogel mogel. Jeszcze trzykrotnie gotuję całość. Kiedy kawa jest już gotowa zalewam ją odrobiną zimnej wody, aby na dno tygielka opadły fusy.

Czas połączyć gorycz i moc z rozkoszami podniebienia. Chwytam mój kubek i dolewając kawę małymi porcjami energicznie rozrabiam jego cenną zawartość, tak żeby się nie zważył. Kiedy jestem już spokojny o krem, dolewam resztę znajdującego się tygielku płynu. Jeszcze kilka ruchów łyżeczką. Dwie filiżanki już niecierpliwie czekają na stole. Nareszcie możemy zabrać się za upragnioną degustację.


Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz