czwartek, 22 sierpnia 2013

ZAKOPIAŃSKIE MARZENIE, CZYLI BEZA Z KREMEM JAGODOWYM I MALINAMI

Zeszły tydzień spędziliśmy z Martyną w Zakopanem. Postanowiłem dziś przygotować przepis, którym zainspirowała mnie ta miejscowość. Nie będzie to danie z oscypkiem, ani innym pysznym owczym lub kozim serem. Nie będzie to danie z aromatycznej baraniny. Nie będzie to też słynna kwaśnica. Będzie to delikates niespełniony. Otóż z witryn zakopiańskich cukierni spoglądały ku nam cudowne bezy przekładane kremem. Dawno nie jedliśmy takich ciastek. Niestety z powodu ogromnej ilości innych, kuszących smakołyków nie udało się nam ich skosztować. Postanowiłem zatem własnoręcznie przygotować deser w takim stylu. 

Składniki: 

5 jajek 

700g cukru 

200g śmietany 36%  

400 - 500g jagód 

opakowanie malin 

listek mięty do przybrania 

 

Zaczynam od przygotowania krążków bezowych, pomiędzy które trafi krem. Białka oddzielam od żółtek. Następnie miksuję je dodając porcjami 0,5kg cukru, aż do uzyskania gładkiej, sztywnej masy. Piekarnik rozgrzewam do temperatury ok. 100-110 stopni. Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę przekładam łyżką porcje masy i formuję w odstępach w miarę równe krążki. A teraz do piekarnika. Każdej partii daję poleżeć w cieple ok. 40-45 minut. Pilnujcie jedynie żeby temperatura była na stałym poziomie.

Kiedy bezy się wypiekają, mogę zabrać się za to co wyląduje pomiędzy nimi. Do żółtek dodaję pozostały cukier (jakieś 200g) i ucieram je trzymając garnek na parze. Kolejna uwaga - pamiętajcie aby trzymać garnek nad gotującą się wodą, a nie w niej. Kiedy krem z żółtek ma już ładną jednolitą masę, odstawiam go do przestudzenia.
W tym czasie mogę ubić śmietanę. Nie dodaję już do niej cukru, bo całość i tak będzie bardzo słodka. Kiedy już jest gotowa dodaję ją do żółtek i mieszam dokładnie. Na koniec pozostały jagody. Zanim dodam je do kremu rozdrabniam je w melakserze. Jeszcze raz całość przemieszać i do zamrażalnika na godzinkę.

Na środek odwróconego spodem bezowego krążka kładę warstwę kremu, którą następnie dociskam drugim krążkiem. Wierzch deseru dekoruję listkiem mięty i kilkoma malinami - złamią trochę słodycz ciastka.


Smacznego!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz