Składniki (na 24 serniczki):
opakowanie twarożku naturalnego (ok. 375g)
dwa waniliowe serki homogenizowane
ok. 160g herbatników
3 jajka
8 łyżek cukru
2 kopiaste łyżki kakao
2 łyżki mąki ziemniaczanej
60g masła
puszka brzoskwiń
do dekoracji: czekolada mleczna, gorzka i biała
Na początek rozpuszczamy masło w rondelku. Połamane herbatniki lądują w blenderze, który zamienia je w drobne okruszki. My użyliśmy do tego przepisu herbatników pełnoziarnistych, ale możecie też wziąć zwykłe albo zaszaleć i dodać krakersów. Przesypuję zawartość blendera do miski, dodaję kakao i rozpuszczone masło. Kilka ruchów łyżką i powstaje coś na kształt kruchego ciasta. Przy pełnowymiarowym serniku wylepilibyśmy nim blachę, a w tym wypadku zastąpią ją papilotki do babeczek.
Pora na masę serową. Ubijam białka na sztywną pianę, a w tym czasie Martyna z żółtek i cukru kręci puszysty krem. Kiedy jest już gotowy dodaje do niego (nie przestając korzystać z miksera) twarogu, serka homogenizowanego i mąki ziemniaczanej. Do połączonych dobrze składników, może dołączyć ostatni element masy, czyli ubita przeze mnie piana. Po jej dodaniu trzeba zamienić mikser na łyżkę i delikatnie wymieszać całość.
Nie mając przez chwilę zajęcia, zabrałem się za brzoskwinię. Pokroiłem ją na drobną kostkę, która następnie znajduje idealne miejsce w każdej z papilotek. Na koniec spływa do ich środka słodki, serowy puch. Papilotki wypełniamy tak do 4/5 wysokości.
Piekarnik ustawiony na 180 stopni. Możemy powierzyć mu nasze słodkości. Nie odchodzimy jednak na długo. Po jakiejś minucie zmniejszamy temperaturę do ok. 120-130. Wystarczy jakieś 20-25 minut żeby wierzch deseru zyskał delikatną złotą opaleniznę.
Do dekoracji tych słodkości wybraliśmy czekoladę. W jednym rondlu rozpuszczam mieszankę mlecznej i gorzkiej, w drugim tabliczkę białej. Na środek ostudzonych serników wylewam najpierw ciemną polewę, a następnie z białej robię artystyczne maziaje.
Smacznego!
Wyglądają smakowicie ;) Nigdy takich nie robiłam, ale następnym razem na większą okazję zrobię chyba zamiast normalnego sernika :)
OdpowiedzUsuńMmm, musiały smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńA wyglądają po prostu zachwycająco :)
Przygotowanie takich miniaturek to świetna zabawa:-) Można popuścić wodze fantazji i poeksperymentować z dodatkami oraz dekoracją. Efekt? Wyszły delikatne, cudownie puszyste, a smak - zachęcam do przygotowania i sprawdzenia :-)
OdpowiedzUsuń